logo


Home

Biblioteka Problemów

Usługi

Części i Akcesoria

Showroom

Pytania i Odpowiedzi

Kontakt
Profesjonalny serwis progów i gitar od 1996
PROGI ZE STALI NIERDZEWNEJ
- dożywotnia trwałość
- fenomenalny komfort gry
- zabójczy wygląd
- ultra-niska akcja strun
- kilkanaście rozmiarów do wyboru
- gwarancja 100%-owej satysfakcji

Problemy z układem elektrycznym

W przeciętnej gitarze układ elektryczny jest bardzo prosty, żeby nie powiedzieć prymitywny. Składa się z przetworników, kilku potencjometrów, przełącznika i gniazda wyjściowego. Całość połączona jest pajęczyną kabli. Schemat ten nie zmienił się od narodzin gitary elektrycznej w latach pięćdziesiątych, choć daleko mu do doskonałości. Mimo ogromnego postępu elektroniki od tego czasu, jakość prostych pasywnych elementów elektronicznych, z których składa się układ w gitarze, nie uległa zasadniczej poprawie. Duża ilość ruchomych części w konstrukcji potencjometrów, przełączników i gniazd sprawia, że są to elementy zawodne, przysparzające wielu problemów w codziennym użytkowaniu. Serce układu czyli przetwornik elektromagnetyczny, składający się z cewki i magnesu, to również konstrukcja bardziej mechaniczna niż elektroniczna.
Problem w tym, że rynek instrumentów jest zbyt mały, aby zainteresować poważnych producentów produkcją tego typu elementów specjalnie pod kątem gitar. Dlatego np. tradycyjne gniazdo jack i przełącznik przystawek zapożyczone zostały z central telefonicznych. Potencjometry montowane w gitarach zbudowane, są tak aby wytrzymać napięcie sieciowe i moce rzędu kilku watów, chociaż prądy w żadnej gitarze nigdy nie przekraczają napięcia kilku woltów i mocy mikrowatów. Gdyby części te zostały zaprojektowane specjalnie dla gitary elektrycznej, byłyby dużo lepsze i może nawet tańsze.  Istnieją co prawda małe wyspecjalizowane firmy usiłujące poprawić jakość tych wszystkich elementów, ale z reguły nie dysponują wystarczająco zaawansowaną technologią i są obciążone wysokimi kosztami produkcji niskoseryjnej. Z drugiej strony producenci gitar, zmuszeni walką o klienta do obniżania cen, wcale nie szukają lepszych komponentów tylko tańsze. I tu koło się zamyka. Żeby było wszystko jasne, nie mówię tu tylko o producentach tanich gitar, ale o wszystkich znanych i powszechnie cenionych markach. Dla przykładu, najlepsze na rynku gniazdo wyjściowe firmy Switchcraft (model 11) kosztuje w hurcie dla producentów gitar nie więcej niż 60 centów, a spróbuj znaleźć je w gitarze poniżej 1000 dolarów. To gniazdo jest po prostu za drogie (!) - przecież wystarczy takie za 30 centów. Taka jest polityka każdej firmy, która musi zarabiać pieniądze i trzeba to zrozumieć. Nie bierz tylko na poważnie tych wszystkich haseł z reklam, zapewniających Cię, że kupujesz produkt najwyższej jakości ręcznie zrobiony przez prawdziwych pasjonatów. Nic z tych rzeczy :-(

Przetworniki

Przetwornik to serce gitary elektrycznej i element mający największy bezpośredni wpływ na jej brzmienie. Jeżeli lubisz swoją gitarę, ale jej brzmienie Ci nie odpowiada, to pomyśl właśnie o wymianie przetworników. Na rynku jest wiele firm specjalizujących się w produkcji przetworników gitarowych. Oferują setki modeli odpowiednich do różnych gitar i różnych gatunków muzycznych. I tak jak nie ma obiektywnie najlepszego brzmienia, tak nie ma obiektywnie najlepszego przetwornika. Inny przetwornik potrzebujesz do country, a inny do heavy metalu. Najdroższy nie koniecznie będzie najlepszy. Musisz próbować. Czym więcej przetworników przetestujesz tym większa szansa, że trafisz na ten który Ci się spodoba. I nie ważne, czy będzie to przetwornik za 10 czy za 100 dolarów - przecież liczy się brzmienie, a nie cena!
Żebyś jednak nie szukał całe życie, spróbuję Ci jakoś pomóc.

Dopasowanie wymiarowe

Na początek moja dobra rada. Jeżeli masz gitarę np. z dwoma humbuckerami, to nie próbuj z niej zrobić Stratocastera. Dorabianie pleksy czy frezowanie w desce dodatkowego otworu na środkowy przetwornik będzie kosztowało majątek, a efekt końcowy i tak nie będzie w pełni zadowalający. Lepiej i taniej kupić drugą gitarę. Dlatego jeżeli chcesz zmienić przetworniki to tylko na tego samego typu, przynajmniej jeżeli chodzi o wymiary i sposób montażu. Jakakolwiek ingerencja w instrument przy tej okazji nie jest zalecana, ponieważ z reguły będzie nieodwracalna. A co zrobisz, jak brzmienie nowych przetworników Ci się nie spodoba?
Niestety, nawet przetworniki wyglądające zupełnie tak samo, mają często nieco inne wymiary i nie koniecznie muszą pasować do twojej gitary. Wszystkie markowe przetworniki robione są tak, aby bez przeróbek pasowały do oryginalnych modeli gitar np. Stratocastera, Telecastera, Les Paula itd. Jeżeli masz oryginalnego Fendera czy Gibsona, to nie powinieneś się obawiać. Jednak wiele kopii tych gitar będzie miało nieco inne wymiary pleksy czy inny rozstaw wkrętów mocujących i z zamontowaniem nowych przetworników możesz mieć drobne problemy. Jeżeli masz trochę smykałki technicznej to powinieneś sobie z tym poradzić. Jeżeli nie, to lepiej udaj się do najbliższego lutnika zanim coś zepsujesz.
Gorzej gdy kupisz przetworniki, które nie pasują do twojej gitary i nie da się już tego zmienić.
Najczęstszym problemem jest za wąski rozstaw strun w przymostkowym humbuckerze. Wszystkie gitary z tremolem i wiele innych współczesnych gitar ma rozstaw strun na mostku szerszy od Gibsona, a ponieważ humbuckery robione są zwykle jako zamienniki do Gibsona, to do gitar z szerszym rozstawem strun nie będą pasować (skrajne struny poza nabiegunnikami). Na szczęście i DiMarzio i Seymour Duncan oferują większość humbuckerów również w wersji do gitar z szerszym rozstawem strun. W DiMarzio nazywa się to F-Spaced (Fender Spaced) a u Duncana Trembucker (TB-... zamiast SH-...). Niektórzy myślą, że te wersje przetworników mają również inne brzmienie, przystosowane do gitar z tremolem, ale to nie prawda. Brzmienie obu wersji jest identyczne. Oczywiście nie należy mocować przetwornika o szerszym rozstawie strun przy gryfie, gdzie rozstaw strun jest zawsze mniejszy niż przy mostku. Dlatego nawet jak chcesz mieć w gitarze dwa takie same przetworniki np. DiMarzio PAF, to i tak potrzebujesz dwa różne, jeden w wersji standard (przy gryfie), a drugi w wersji F-Spaced (przy mostku). Obie wersje kosztują tyle samo. Przetworniki o nabiegunnikach w kształcie szyn i większość przetworników zamkniętych w plastikowych puszkach, w tym EMG, są przystosowane do każdego rozstawu strun i powyższy problem nie ma miejsca. Odwrotny problem, tzn. zbyt szerokiego rozstawu nabiegunników występuje dość często w przetwornikach do Jazz Bassu. Oryginalny Fender ma bardzo szeroki rozstaw strun na mostku, a większość kopii tej gitary mniejszy. Niestety przetworniki DiMarzio i Duncana oferowane są tylko z oryginalnym rozstawem nabiegunników. Oryginalne przetworniki do Jazz Bassu mają też różnej wielkości obudowy, większą dla przetwornika przymostkowego i mniejszą dla przygryfowego. Niektóre basy innych firm często stosują dwa przetworniki tej samej wielkości i również na to trzeba zwrócić uwagę.

Podobnie z przetwornikami do Stratocastera. Oryginalny ma trzy przetworniki o identycznych wymiarach i tym samym rozstawie magnesów. Z założenia nie pasują więc dobrze do rozstawu strun we wszystkich pozycjach. Tylko Kinman oferuje przetworniki do Strata w trzech szerokościach, co umożliwia dokładne dopasowanie do dowolnego instrumentu. DiMarzio i Duncan tylko wg oryginalnej specyfikacji Fendera.

Większość przetworników do Stratocastera ma magnesy różnej wysokości po to, aby wyrównać brzmienie poszczególnych strun. Problem w tym, że gitarzyści używają różnych strun, jedni z owijką stalową, drudzy z owijką z czystego niklu, jedni ze struną G owijaną, drudzy ze struną G bez owijki itd. Dodatkowo różne modele Strata mają różne promienie gryfu, stare instrumenty z reguły mocno zaokrąglone, nowsze bardziej płaskie. Wymusza to inne ustawienie strun na wysokość i ma wpływ na głośność poszczególnych strun. Dlatego przetworniki muszą być dobrane zarówno do instrumentu jak i do strun, które będziemy używać. Stąd producenci przetworników oferują zwykle kilka wersji przetworników do Strata. Seymour Duncan proponuje np. wersję Staggered do instrumentów z mocno zokrąglonym gryfem i owijaną struną G  oraz wersję Flat do wszystkich pozostałych. Ponieważ większość współczesnych gitarzystów używa struny G bez owijki, firma DiMarzio oferuje swoje przetworniki w wersji staggered, ale przystosowanej właśnie do takich strun. Kinman oferuje możliwość wyboru zarówno promienia gryfu, rozdzaju struny G oraz wersji prawo/leworęcznej.
Przy zestawie tradycyjnych przetworników do Strata z pojedynczą cewką (single coil) trzeba zwrócić uwagę również na polaryzację magnesów każdego przetwornika. Nawet jeżeli wszystkie trzy są identyczne brzmieniowo, to często jeden z nich ma odwróconą polaryzację magnesów i odwrotny kierunek nawinięcia cewki (reverse wound/reverse polarity). Sprawdzamy to zbliżając je do siebie frontami. Jeżeli wszystkie trzy się odpychają, to niestety wszystkie trzy są standardowe. Jeżeli tylko dwa się odpychają, to ten trzeci jest właśnie odwrotny. Umieszczamy go w środku zestawu i w drugiej i czwartej pozycji przełącznika otrzymujemy efekt eliminowania brumu (humbucking) bez jakiegokolwiek negatywnego wpływu na brzmienie. I Duncan i DiMarzio oferują single w wersji RW/RP jako dodatkową opcję.
Duncan oferuje również zestawy trzech singli, odpowiednio dobranych do każdej pozycji pod kątem brzmienia i z odwrotnym przetwornikiem dla pozycji środkowej. Dlatego zawsze lepiej jest kupować single w fabrycznie przygotowanych zestawach.
Jak widać dobór odpowiednich przetworników do Stratocastera nie jest wcale prosty i dlatego często kończy się rozczarowaniem. A przecież nie poruszyliśmy jeszcze w ogóle tematu brzmienia. Dlatego przed zakupem lepiej poradzić się w tej sprawie kogoś z większym doświadczeniem.

Rodzaje przetworników

Jest wiele rodzajów przetworników i różne kryteria ich podziału. Z praktycznego punktu widzenia podzielimy je tutaj na cztery grupy: true single coils, humbuckers, noiseless single coils, active pickups.
Prawdziwe single, czyli przetworniki z jedną cewką, to pierwsze przetworniki wymyślone do gitary elektrycznej. Są proste w budowie i mają doskonałe brzmienie, preferowane przez wielu gitarzystów różnych gatunków muzycznych. Znajdziemy je w oryginalnym Stratocasterze, Telecasterze, Jazz Bassie i w pierwszych Les Paulach. Przetworniki te mają jednak jedną wielką wadę. Oprócz dźwięku strun ściągają również wszelkie zakłócenia występujące w otoczeniu, w tym tzw. brum (hum) pochodzący od sieci elektrycznej. Ważne jest aby rozumieć, iż wynika to z ich konstrukcji, a nie z jakości wykonania. Dlatego nawet najlepsze i najdroższe single na świecie również brumią. Nie pomoże tu również ekranowanie i inne podobne zabiegi. W starych czasach, gdy grało się wyłącznie na czystym brzmieniu i grubych strunach i cały sprzęt elektroakustyczny był niedoskonały (czyli też szumiał i brumiał pełną parą), delikatne brumienie przetworników w gitarze nikogo nie raziło. Dzisiaj, gdy powszechnie używa się dużych przesterów i cieńszych strun, a jakość pozostałego sprzętu jest bez porównania lepsza, mocno "szyjąca" gitara jest zmorą zarówno samych gitarzystów jak i realizatorów nagrań i koncertów.
Dość szybko wymyślono sposób na pozbycie się przydźwięku sieciowego z gitary. Prostym rozwiązaniem okazał się przetwornik z dwoma cewkami (Dual Coil) nazwany Humbuckerem, który pojawił się w gitarze Les Paul pod koniec lat pięćdziesiątych. Problem zakłóceń został w ten sposób całkowicie wyeliminowany, jednak brzmienie gitary również uległo zmianie. Brak przydźwięku podobał się oczywiście wszystkim, ale nowe brzmienie już nie. Na doskonalsze rozwiązanie fani brzmienia singli musieli czekać blisko pół wieku.
Bezszumowe single, bo o nich mowa, to w rzeczywistości również przetworniki z podwójną cewką, ale po pierwsze, umieszczone w tradycyjnej obudowie singli i po drugie, brzmieniowo bardziej zbliżone do pierwowzoru od tradycyjnego humbuckera. Zbliżenie to jest coraz doskonalsze i w przeważającej większości zastosowań wystarczające. Brzmienie najlepszych obecnie na rynku bezszumowych singli australijskiej firmy Kinman jest nie do odróżnienia od prawdziwych singli dla przeciętnego słuchacza. W warunkach koncertowych bezszumowe single stają się powoli standardem.
Osobną grupę stanowią przetworniki z wbudowanym przedwzmacniaczem tzw. aktywne. Najczęściej kojarzymy je brzmieniowo z przetwornikami firmy EMG. To naturalne, ale nie do końca szczęśliwe skojarzenie. Przetworniki EMG są bowiem tak różne brzmieniowo od tradycyjnych przetworników pasywnych, nie tylko za sprawą wbudowanego przedwzmacniacza (aktywności), ale przede wszystkim z powodu zupełnie innej konstrukcji jako całości. Aktywne przetworniki Duncana brzmią już na przykład zdecydowanie bardziej tradycyjnie. Główną zaletą przetworników aktywnych jest bardzo niska impedancja wyjściowa. Dzięki temu cały układ elektryczny gitary jest mniej czuły na zakłócenia, a sygnał z gitary jest odporny na długie czy złej jakości kable. Brzmienie tych przetworników można łatwo i dość dowolnie korygować za pomoca prostych filtrów aktywnych przedwzmacniacza. Generalnie przetwornik aktywny jest dużo łatwiejszy w projektowaniu i produkcji od dobrego przetwornika pasywnego. Powinien być też dużo tańszy... Wadą przetworników aktywnych jest ogólnie niska jakość wbudowanego przedwzmacniacza i konieczność zasilania baterią. Zalety i brzmienie przetworników aktywnych bez ich wad udało się osiągnąć w niektórych konstrukcjach firmy Bartolini, jednak ze względu na ograniczone możliwości marketingowe tej małej rodzinnej firmy, przetworniki te nie zdołały zyskać większej popularności wśród gitarzystów.

Brzmienie przetworników

Trudno opisywać słowami brzmienie przetworników, a tym bardziej doradzać w tej kwestii. Dobre brzmienie to ocena subiektywna. To co podoba się mi, niekoniecznie będzie podobać się Tobie. Jest jednak kilka rzeczy, na które chciałbym zwrócić Twoją uwagę.

1. Wszystkie przetworniki projektowane są tak, aby brzmiały dobrze na standardowych wzmacniaczach. Humbuckery na Marshallu, single na Fenderze DeLuxie, Twin Reverbie i Bassmanie. Z kolei wszystkie wzmacniacze projektowane są tak, aby brzmiały dobrze ze standardową gitarą. Kanał czysty na Stratocasterze, przesterowany na Les Paulu. Wszystko jest ok, jeżeli masz gitarę ze standardowymi przetwornikami i niestandardowy piec, lub niestandardową gitarę (z niestandardowymi przetwornikami) + standardowy piec. Wtedy możesz mieć pewność, że producent tego niestandardowego sprzętu chciał, aby tak to brzmiało. Gorzej gdy niestandardową gitarę wepniesz do niestandardowego pieca. Tu mogą dziać się cuda. Nikt bowiem nie przewidywał takiej możliwości, ani producent gitary, ani pieca. Często w tej systuacji dochodzi do tzw. przedobrzenia, np. gdy i przetwornik i piec chcą maksymalnie uwypuklić środek - brzmienie zamiast tłuste staje się cienkie i tanie. Należy więc unikać takich zestawów. Jeżeli jesteś na etapie szukania pieca, to testuj je na standardowym przetworniku (np. PAF lub fenderowski singiel). Jeżeli wybrałeś już piec, to teraz próbuj dopracować brzmienie zmieniając przetworniki na bardziej wyszukane.

2. Uważaj na przetworniki sygnowane nazwiskami znanych gitarzystów. Z reguły są to świetne przetworniki, ale ich brzmienie jest bardzo profesjonalne i wymaga wzmacniacza i całej reszty na równie profesjonalnym poziomie. W tej reszcie mieści sie również brzmienie całego zespołu. Jeżeli posiadasz sprzęt za 20-30 tys. zł, duże doświadczenie w posługiwaniu się nim oraz grasz z równie profesjonalymi muzykami co TY, to możesz próbować takie przetworniki. Ale jeżeli masz tylko zwykłe combo i grasz przygodne jamsessions w okolicznych klubach, to takie przetworniki raczej się nie sprawdzą.

3. Brzmienie przetwornika gitarowego to nie tylko charakterystyka częstotliwościowa (pasmo przenoszenia). Gdyby tak było, to moglibyśmy je dowolnie kształtować za pomocą zwykłego equalizera. Równie ważne są inne, często bardzo trudne do opisania cechy związane z fizycznymi rozmiarami cewek i magnesów/nabiegunników, konstrukcją, sposobem "widzenia/czytania" strun itp. Zupełnie inaczej brzmią np. przetworniki z nabiegunnikami w kształcie szyn od tych z tradycyjnymi nabiegunnikami okrągłymi, chociaż pasmo przenoszenia mogą mieć bardzo podobne. Aby zrozumieć co to znaczy "inaczej", musisz sam spróbować i jedne i drugie. Nie wystarczy poczytać o tym w firmowych katalogach.

4. Wiele gitarowych (i basowych) brzmień to nie brzmienia pojedynczego przetwornika, ale dwóch przetworników odpowiednio połączonych. Charakterystyczne brzmienie Stratocastera bierze się właśnie z połączenia przetwornika środkowego z mostkowym lub środkowego z gryfowym. Dobre brzmienie do klangu w gitarze basowej również musi pochodzić z połączenia dwóch odpowiednio rozstawionych przetworników. Dlatego przy wyborze przetworników trzeba wziąć pod uwagę również to, jak będą ze sobą współpracować. Jest to szczególnie ważne jeżeli planujemy np. rozłączać cewki w humbuckerach itp. Osobiście, w gitarze z humbuckerami, radziłbym w pierwszej kolejności wybrać przetwornik przymostkowy, a następnie dopasować do niego przygryfowy i ewentualnie środkowy. W gitarze jazzowej w odwrotnej kolejności. W Stracie zaufałbym fabrycznie dopasowanym zestawom trzech przetworników i/ lub zaleceniom producenta.

5. Moc sygnału z przetwornika nie jest dziś sama w sobie kluczowym parametrem, ale musi być brana pod uwagę przy planowaniu współpracy z innymi przetwornikami. Oczywiście duży sygnał jest zawsze mile widziany, ale nie kosztem brzmienia. Dlatego wiele dobrych markowych przetworników ma sygnał mniejszy od przetworników no name. Może to być dla Ciebie zaskoczeniem, jeżeli po wymianie przymostkowego przetwornika na rasowy model znanego producenta, okaże się, że nowy nabytek ma niższy sygnał od starego i niższy od przygryfowego, uniemożliwiając jakąkolwiek rozsądną współpracę z tym ostatnim. Nawet aktywne przetworniki EMG wcale nie mają bardzo dużego sygnału wyjściowego, a są zwykle o to posądzane. Generalnie przetwornik przy mostku powinien mieć większy sygnał od przygryfowego i środkowego. Ewentualnie taki sam. Zwróć jednak uwagę na to, że z dwóch identycznych przetworników zamontowanych jeden przy mostku a drugi przy gryfie, ten ostatni będzie dawał wyraźnie większy sygnał. Dzieje się tak ponieważ, struny przy gryfie mają większą amplitudę drgań niż przy mostku, a amplituda drgań ma bezpośredni wpływ na wielkość sygnału z przetwornika. W takiej sytuacji możemy jedynie oddalić przetwornik przygryfowy od strun, co obniży sygnał do żądanego poziomu.

6. Żaden przetwornik nie produkuje sygnału przesterowanego. To, że nazywa się Distortion czy Super Distortion oznacza jedynie, że świetnie nadaje się do współpracy z przesterowanym wzmacniaczem czy pedałem typu Distortion. Sygnał z takiego przetwornika jest zawsze czysty.

7. Żaden przetwornik nie wpływa bezpośrednio na sustain gitary, nie wydłuża go, ani nie skraca. Wrażenie, że czasem tak się dzieje bierze się z różnic barwowych. Jedynie przetwornik z bardzo silnymi magnesami ustawiony bardzo blisko strun może zakłócić ich drgania, skracając sustain i powodując problemy z intonacją.

Ekranowanie przetworników

Jeżeli Twoja gitara przestaje "szyć" po dotknięciu strun, tzn. że nie jest właściwie zaekranowana. Fabryczne gitary mają zwykle jedynie szczątkowe ekranowanie: pleksę/tylną klapkę podklejoną folią, wnętrze układu kontroli wypaćkane farbą ekranującą, niektóre ekranowane kable. Przetworniki z reguły nie są zaekranowane. Nawet markowe przetworniki DiMarzio i Duncana nie są fabrycznie ekranowane. Wyjątkiem są tu przetworniki zamknięte w metalowych i plastikowych puszkach (tradycyjne PAFy, aktywne EMG, Bartolini itp.). Na szczęście można to wszystko poprawić w każdym dobrym serwisie lutniczym. Nie polecam robić tego samodzielnie, choć wydaje się to całkiem proste, gdyż wielokrotnie widziałem gitary źle zaekranowane, w wyniku czego ich brzmienie wyraźnie ucierpiało. Szczególnie ekranowanie przetworników wymaga dużej wiedzy, umiejętności i ostrożnosci. Źle zaekranowane przetworniki tracą atak i górę, a przy braku ostrożności ... sygnał.
Nawet najlepsze ekranowanie nie wyeliminuje brumu z przetworników z pojedynczą cewką. Dobre ekranowanie może zrobić tylko tyle co dotknięcie strun ręką w nieekranowanej gitarze - oczywiście bez potrzeby ich dotykania. W idealnie zaekranowanej gitarze struny można nawet odłączyć od masy, co dodatkowo chroni Cię przed porażeniem prądem np. w razie pechowej awarii wzmacniacza.

Mikrofonowanie przetworników

Jeżeli do przetworników w swojej gitarze możesz mówić jak do mikrofonu i słychać to we wzmacniaczu, albo przy mocniejszym przesterze pojawiają się wyraźne piski przypominające sprzęganie się mikrofonu to masz do czynienia właśnie ze zjawiskiem mikrofonowania przetworników. Przyczyną tego zjawiska jest licha konstrukcja mechaniczna przetwornika. W dobrym przetworniku wszystkie elementy składowe powinny stanowić mechanicznie jedną całość, tzn. nie ruszać się względem siebie, nie wpadać w drgania itp. Jedynym praktycznym sposobem na uniknięcie tych problemów jest, stosowana przez wielu producentów, kąpiel zmontowanego przetwornika w roztopionym wosku. Nasączona woskiem cewka i cały przetwornik po wyjęciu z kąpieli i ochłodzeniu stanowią mechanicznie jedną całość. Niestety wykonanie tej operacji w warunkach domowych nie zagwarantuje nam pewnych rezultatów, ponieważ wosk nie dojdzie wszędzie tam gdzie byśmy chcieli ze względu na efekt poduszki powietrznej. Dlatego w profesjonalnych warunkach operację tą przeprowadza się w próżni. Na szczęście wszystkie markowe przetworniki są fabrycznie zabezpieczone przed mikrofonowaniem w ten lub podobny sposób. Z problemem tym możemy się tylko zetknąć w bardzo starych instrumentach, ale też na takich nie gra się z reguły na dużych przesterach. Oczywiście mikrofonowanie nie ma nic wspólnego z brumieniem/szyciem przetworników i ekranowanie nic tu nie pomoże.

O innych problemach z układem elektrycznym już wkrótce!

CO NOWEGO W BP?
PROBLEMY ZE STROJENIEM
PROBLEMY Z TRZYMANIEM STROJU
PROBLEMY Z AKCJĄ I BRZĘCZENIEM STRUN
PROBLEMY Z UKŁADEM ELEKTRYCZNYM
Kontakt:
Telefon:
796 408 913
e-mail:
serwis@skalba.pl
koperta
Home       Biblioteka Problemów       Usługi       Części i Akcesoria       Showroom      Pytania i Odpowiedzi       Kontakt

www.skalba.pl
Copyright © 2011 Krzysztof Skałba